piątek, 5 marca 2010

Cebula - środek zabezpieczający i skuteczne lekarstwo


Cebula jako lekarstwo

Publikuję ten list otrzymany od jednego z  mych przyjaciół zainteresowanych zbieraniem i rozgłaszaniem materiałów o zabezpieczaniu się samamu przed zachorowaniami, oraz domowymi sposobami leczenia oraz zabezpieczania się przed chorobami i dolegliwościami. Oczywiście, gorąca zalecam jednak wizytę u lekarza, której nie da się uniknąć, ani też nie powinno, w żadnym przypadku niedomagań czy dolegliwości o chronicznym charakterze, lub innych poważniejszych przypadków.

Witajcie! Oto coś bardzo przydatnego, z czym się kiedyś zetknęłam w życiu. Kiedy
byłam dzieckiem, widziałem jak starsi ludzie używali cebuli w ten sposób. Nie wiedziałam, że stosowali to też w innych krajach. Zamierzam teraz rozłożyć po domu cebule, żeby zapobiec grypie i zobaczyć, co się będzie działo. Jeśli wy też tego spróbujecie, pamiętajcie, żeby jej już nie używać do gotowania, lecz wyrzucić.

W 1919 grypa zabiła 40 milionów ludzi. Pewien lekarz odwiedzał farmerów. starając się im pomóc zwalczyć grypę. wiele rodzin farmerskich zaraziło się grypą i była duża umieralność wśród nich,
Ku swojemu zaskoczeniu pośród tych chorych rodzin lekarz znalazł jedną która była absolutnie zdrowa, zapytał co takiego zastosowali, że pozostali zdrowi- Zdrowa familia odpowiedziała że porozwieszali po pokojach w domu nieobrane cebule na talerzach (prawdopodobnie mieli tylko dwa pokoje).

Doktor nie mógł uwierzyć więc poprosił o jedną z tych cebul, żeby zbadać ją pod mikroskopem, otrzymał cebule, a kiedy włożył ją pod mikroskop stwierdził że zawiera ona wirusa grypy. Najwyraźniej€j wchłonęła ona wirusa' co pozwoliło rodzinie zachować zdrowie.

Kolejna historię usłyszałam od mojej fryzjerki w "AŻ".

Powiedziała_ że kilka lat temu, wielu jej pracowników chorowało na grypę. (również wielu spośród jej klientów). Następnegoo roku umieściła wiec kilka misek z cebulami w różnych miejscach salonu. Ku jej zaskoczeniu żaden z jej pracowników nie zachorował. A więc to musi działać (i nie, nie jest ona w cebulowym biznesie.)

Rada, jaka wynika z historii jest taka.

Kupić jakąś ilość cebuli i rozmieścić ją w miskach po domu. Jeżeli pracujecie w biurze, umieśćcie jedną albo dwie cebule pod biurkiem albo nawet na nim. Spróbujcie i obserwujcie. co się będzie działo. Zrobiliśmy to u siebie w w ubiegłym roku i nie złapaliśmy żadnej grypy. Jeżeli to pomoże wam i waszym bliskim to tylko się cieszyć. Jeśli natomiast już zachorujecie na grypę to cebula złagodzi jej przebieg. Tak czy inaczej, co macie do stracenia? Raptem kilka dolarów.

A teraz PS.
Posłałam tę wiadomość do mojej przyjaciółki w Oregonie, która przysyła mi materiały na temat zdrowia.

Oto co mi odpowiedziała: Dziękuję ci, że mi to przypomniałaś. Nie słyszałam o historii farmera, ale sama doświadczyłam kiedyś zapalenia płuc i byłam bardzo chora.
Natknęłam się na artykuł, gdzie radzono, żeby ściąć obydwa końce cebuli, Nabić cebule na widelec z jednego końca, wsadzić widelec do pustego słoika lub dzbanka) i umieścić słoik (dzbanek) obok chorego pacjenta przez noc. W artykule poinformowano, że cebula będzie czarna rano od zarazków. I rzeczywiście właśnie to się stało, cebula uległa zniszczeniu, a ja zaczęłam czuć się lepiej.

O jeszcze innym wariancie przeczytałam w tym artykule że cebule i czosnek umieszczone dookoła pokoju uratowały swego czasu wielu ludzi przed czarną ospą (dżumą? - black plague). Tak cebula jak i czosnek mają potężne antybakteryjne, antyseptyczne własności.

Dziękuję za ten artykuł. To mi przypomniało jak mój najstarszy syn często się zaziębiał, kiedy byt mały. Pewna kobieta poradziła mi, bym pokroiła cebulę i natarła nią jego pierś. cebula stalą się czarna. a mój syn \wkrótce poczuł się lepiej. Pamiętam też młodą kobietę, tam gdzie się wychowałam, która zwykła siekać czosnek i cebulę, potem kładła je w skarpetkę i wkładała pod koszulkę swojej małej córeczce przypinając ją do koszulki. W tamtym czasie uważałam to okropne robić coś takiego dziecku, żeby chodziło pachnąc cebula i czosnkiem. Domyślam się teraz, że pewnie chciała zachować swoją córeczkę w zdrowiu.

Domowy wyrób kapsaicyny pomocnej w leczeniu raka

Pomoc w leczeniu raka.

Otrzymałem ten tekst od znajomego, który z kolei dostał go od kogoś innego. Słyszałem już dość dawno o kapsaicynie lecz nie wiedziałem, co to takiego, ani jak tozrobic domowym sposobem. W końcu jednak po otrzymaniu tego listu mogę spróbować w końcu tego naturalnego sposobu samoleczenia się. Okazuje się jednak że domowe wyprodukowanie kapsaicyny jest całkiem łatwe. Oczywiście, nigdy bym nie zalecał nikomu zrezygnowania z fachowej pomocy lekarza-specjalisty, bo by to było po prostu samobójstwo. Ale jako dodatkowy sposób pomocy organizmowi w walce z rakiem, może to być na pewno po prostu zbawienne dla wielu ludzi w bardzo wielu przypadkach.

Oto jest list w oryginale,  z małą tylko przeróbką formatu dla dostosowana do tego blogu:

Proszę o wysłanie tego przepisu każdemu swojemu znajomemu ....
przeczytajcie !!

Witam Was.
poniżej przesyłam Wam treść wiadomości, która otrzymałem od znajomej, która
osobiście zna bohatera tej historii.

Powiem tylko tyle, iż traktuje to jako wojnę z firmami farmaceutycznymi, bo niestety nikt w Was nie jest w stanie podać ani jednego powodu dlaczego firmy te miały by chcieć wyleczyć nas z jakiejkolwiek choroby. Nie będę się rozpisywał na temat firm farmaceutycznych ale każdy zdrowo myślący człowiek sam stwierdzi, ze to nic innego jak tylko biznes który bez chorych nie istniałby. W załączeniu przesyłam tez kopie pisma dotyczącego zwykłej cebuli, jednak proszę szczególna uwagę skupić na treść poniższego maila, o którym powinniście poinformować każdego, którego spotkała ta choroba .....

oto jego treść ....

"Szanowna Pani
Proszę się nie martwic o swoje życie, zwalczy Pan nowotwór, stosując podana metodę praktycznie sprawdzona na mojej zonie. Od chwili, gdy stwierdzono u niej nadzwyczaj złośliwego guza mózgu balem się każdego dnia. Lekarze i w ogóle medycyna jest bezsilna wobec tego nowotworu, a właściwie była bezsilna. Nie jestem przesadnie religijny, ale modląc się do Jezusa, w kruchcie kolegiaty w moim mieście, poprosiłem go o takie pokierowanie moim postępowaniem, bym nie błądził. Powtarzam, nie prosiłem GO o uzdrowienie mojej zony, lecz o to by skierował mnie na ścieżkę prowadząca do uzdrowienia mojej zony. Wierze, ze to ON te myśl mi podsunął. Po powrocie do domu rozpocząłem poszukiwania w internecie, zresztą robiłem to przedtem setki razy, ale tego dnia znalazłem prawie natychmiast informacje o tym, ze kilkanaście miesięcy temu uczeni z uniwersytetu w Nottingham (Anglia) przeprowadzili badania nad kapsaicyna podawana wewnętrznie. Dotychczas stosowano ja zewnętrznie jako plastry przeciwbólowe w reumatyzmie i artretyzmie.

Podając kapsaicynę wewnętrznie zwierzętom doświadczalnym zauważyli, ze chore na nowotwory - zdrowiały. Otóż okazało się, ze kapsaicyna, dostawszy się do organizmu poszukuje komórek rakowych i znalazłszy je, zabija mitochondria, które są odpowiedzialne za podział i rozrost komórek.

Pisząc obrazowo to tak, jak gdyby kobiecie wyoperowac macice, albo mężczyźnie wyciąć jadra. Kapsaicyna nie atakuje zdrowych, normalnych komórek.

Informacja była prawdziwie rewolucyjna, ale ja nie moglem czekać, bo od odkrycia do produkcji leku mogły minąć cale lata, a być może lek nigdy nie zostałby wyprodukowany, bo koncerny farmaceutyczne nie
są za bardzo zainteresowane wyprodukowaniem specyfiku całkowicie leczącego organizm. Skąd czerpaliby zyski, gdyby wyleczyli ludzi z najgroźniejszej choroby. Postanowiłem wyprodukować lek sposobem domowym, dawkując go zonie.

Wyniki przeszły najśmielsze oczekiwania.

Po czterech miesiącach, przeprowadziliśmy w klinice rutynowe sprawdzenie stanu choroby. Ku ogromnemu zaskoczeniu prowadzącego żonę profesora okazało się, ze nie ma w jej organizmie ani jednej aktywnej komórki nowotworowej.

Miesiąc temu w dzienniku telewizyjnym usłyszałem informacje, ze Amerykanie wyprodukowali lek o nazwie kapsaicyna. Pokazano fiolkę i kapsułki oraz poinformowano o cenie. Fiolka ze 100 kapsułkami kosztuje 20 tysięcy dolarów, ale nie można jej nabyć w aptekach, ponieważ leczenie odbywa się w klinice, a wiec dodatkowe 20 tysięcy.Bardzo ucieszyła mnie ta informacja, ponieważ potwierdziła słuszność obranej przeze mnie drogi. To tyle wstępu, teraz troche informacji o kapsaicynie.

Kapsaicyna znajduje się wyłącznie w ostrych paprykach.
To one nadaje im ostrość. Im ostrzejsza, tym więcej kapsaicyny. Najostrzejsza jest, "chabanero", ale w Polce niedostępna.

Ja użyłem papryki, "chili". Związek wytraca się z papryk, zalewając jakimś szlachetnym olejem i odstawiając do zmacerowania w ciemnym i chłodnym miejscu (najlepiej w lodówce) na 7 do 10 dni, codziennie kilka razy wstrząsając zawartość słoika. Po tym czasie zlać płyn do butelki i spożywać. Papryczek nie wyrzucać. Można je wykorzystać, dodając do surówek, co znakomicie poprawia ich smak. Nie należy się obawiać ujemnego wpływu ostrości papryki na przewód pokarmowy. Mitem jest opinia, że ostrość szkodzi. Wprost przeciwnie, kapsaicyna doskonale reguluje cały układ wewnętrzny, a dla osób otyłych wręcz cudowny, bo
 przy okazji nie pozwala się rozwijać tłuszczom, wiec na stale przywraca normalne proporcje sylwetki.

Przepis:

Wziąć 1,5 kilograma ostrej papryki,
obmyć i pokroić na możliwie najdrobniejsze cząstki, razem z gniazdami nasiennymi, bo polowa kapsaicyny znajduje się właśnie w nich (koniecznie w rękawiczkach, a potem kilkakrotnie umyć ręce. Uważać aby nie dotknąć oka lub miejsc intymnych). Zalać w słoiku 1,5 litrem oleju szlachetnego, najlepiej z pestek winogron lub lnianego.
Odstawić w chłodne i zaciemnione (lodówka) miejsce na 7 do 10 dni, codziennie kilkakrotnie wstrząsając. Zlać płyn do butelki. Używać 5 razy dziennie, przed każdym posiłkiem, po 1 łyżeczce do herbaty. Popijać wyłącznie mlekiem dla złagodzenia ostrości.

Tylko mleko ma właściwości łagodzące.

Można zjeść mała kromeczkę chleba (4×4 centymetry) grubo posmarowana maslem. Spozywanie kapsaicyny nie daje zadnych skutków ubocznych poniewaz skladniki sa naturalnymi produktami spozywczymi. Zycze szybkiego wyzdrowienia.

Ps.

Kapsaicyna niszczy każdy rodzaj nowotworu, bez względu na to, jaka cześć ciała zaatakował. Przepis podaje bezpłatnie, ponieważ tak przysiągłem swojemu Jezusowi. Moja satysfakcja i radością jest niesienie pomocy innym. Proszę do mnie napisać po wyleczeniu. Serdecznie pozdrawiam"

Może to naiwne, ale bardzo wierze w ta "substancje" mam nadzieje, ze będzie nawet skuteczniejsza (zapobieganie, powstrzymywanie rozwoju i zanikanie raka) niż "Olej Lorenza"

Zrobiłem już dwa słoiczki i mam składniki jeszcze na dwa kolejne. Chce mieć zawsze w lodówce jeden aby każdy kto będzie chciał spróbować mógł się do mnie zgłosić i zacząć kuracje od razu. pomogę tez zdobyć składniki jeśli ktoś z jakiegoś powodu miałby z tym problem. liczy się każda chwila.
Najważniejsze jest jednak tradycyjne leczenie i to ono powinno byc postawione na pierwszym miejscu.
pozdrawiam

Adam

Zina Chmielowski
Multiplicity Designs
http://multiplicitydesigns.blogspot.com

http://www.facebook.com/pages/Multiplicity-Designs-Fine-Art/249144121789
416 466 6828
cell: 416 320 2614