Napisał: Zbigniew Wybraniec
Niedawno temu, wklepałem do "Google" słowa “Gray Nomads”. Jest to termin na który natrafiłem podczas moich poszukiwań na Sieci, i na które to kluczowe słowa otrzymałem zdumiewająco dużą ilość odnośników.
Ale jeden z najlepszych na jakie natrafiłem to: "Gray Nomads" pod adresem: www.thegraynomads.com.au/ z bardzo dobrym, bardzo ożywionym bardzo dobre strony,forum: "The Gray Nomads – Active Board"; http://thegreynomads.activeboard.com/ Jest to niestety tylko anglojęzyczna strona i forum - bo z Australii - ale dla tych którzy radzą sobie jakoś z tym językiem, to naprawdę bardzo dobre strony, warte zaglądnięcia na nie.
Myślę że jest to również strona dobra dla
wszystkich członków Powszechnego Stowarzyszenia Życia, jak że
jest to bardzo aktywna grupa ludzi którzy nie zamierzają zamykać
się w domach w swych starszych latach, a woli raczej bardzo aktywny,
interesujący i spełniający potrzeby umysłowe, fizyczne i duchowe
styl życia, jako jego ważną część.
Niektórzy z nich, żyją nawet cały czas w drodze.
Po prostu koczując w swoich przyczepach kempingowych, przemierzając
ten piękny, i jakże obszerny kraj. j, z jednego końca w drugi, w
swoich przyczepach kempingowych, moto-domach (domach motorowych -
często przerabianych ze demobilizowanych autobusów, ciężarówek,
itp). Niektórzy robią to skromniej, posiadając tylko zwykłą
przyczepę, z wbudowanym w nią namiotem, ze wszystkim niezbędnymi
sprzętem na pokładzie. Wynalazczość tych ludzi jest wprost
niesamowita. A ich witryna jest bardzo pożyteczna dla każdego kto
podróżuje po Australii. Bo dzielą się użyteczną informacją,
wzajemnie ułatwiając sobie w ten sposób życie, czasami nawet
czyniąc je w ten sposób bezpieczniejszym.
Obecna nowoczesna technologia komunikacyjna zdaje się
czynić prawdziwe “cuda” dla tych “ludzi drogi”, jako że
przenośna (komórkowa) komunikacja stała się po prostu powszechna,
chociaż tu, w Australii, olbrzymia część tego kraju –
specjalnie cała nieomal Australia centralna, większość jej
regionów na dalekiej północy, w dużej części zachodu, i w
większości północnego zachodu, oraz północnego wschodu - są
jeszcze w dalszym ciągu poza zasięgiem jakichkolwiek telefonów
komórkowych oraz aparatów i gadżetów typu WiFi, za wyjątkiem
jedynie komunikacji satelitarnej. Co pozostaje jednakże, daleko poza
zasięgiem większości ludzi w tym kraju powodu jej nadzwyczaj
wysokich cen, praktycznie nieosiągalnych dla przeciętnego
śmiertelnika.
Ja również postanowiłem ruszyć w drogę pod
koniec tego miesiąca. Moja stara, lecz dalej jednak godna zaufania
jednoosiowa przyczepa kempingowa, służy mi już teraz jako mój
“dom na drodze”, Obecnie otrzymuje on zasłużone naprawy
odświeżenie i odnowienia. Dostarczyłem mu teraz dwa nowe
akumulatory o pogłębionym cyklu pracy, jeden inwerter o mocy 2500W
i drugi 1000W. Również, generator prądu o mocy 1kW, do ładowania
akumulatorów, oraz 50Amp ładowarkę, do szybkiego doładowywania
akumulatorów. Zamontowałem również podwojony system do
doładowywania baterii z samochodowego alternatora. Podłączyłem to
do samochodu – tak że mogę teraz doładowywać akumulatory za
każdym razem kiedy jego silnik pracuje. W samej przyczepie
kempingowej dołączyłem dwa rozkładane 120 watowe panele
słoneczne.
Wszystko to napędza bez przerwy, dwie małe lodówki,
i dmuchawę do schładzania wnętrza w przyczepie. Prócz tego, kilka
godzin dziennie laptop i radio, lub TV przez 2 lub 3 godziny. W nocy
włączam również światła, dwie energooszczędne żarówki 20W.
Każda z nich jest odpowiednikiem 100W tradycyjnej oporowej żarówki.
Dają one dobre, ciepłe i przyjemne spektrum świetlne, nie męczące
oczu. Są też całkowitym przeciwieństwem innego jeszcze rodzaju
żarówek - obecnie coraz to łatwiej dostępnych. Są to tzw. LED.
Są one jeszcze o wiele bardziej nawet energooszczędne, ale dają
nieprzyjemne, nienaturalnie niebieskawe, trupio blade światło.
Zimne, brrrrrr! Przynajmniej mnie samego to bardzo szybko męczy,
jeśli muszę czytać czy pracować w takim oświetleniu.
Chociaż te ostatnie, (LED) z ich konsumpcją energii
tylko około 5W, nadają się wspaniałe do oszczędzania energii –
co specjalnie w sytuacji gdy mieszka się w przyczepie kempingowej
jest nie do pogardzenia - to ja jednak wolę te starsze, o wiele
przyjemniejsze w użyciu, I zdrowsze dla oczu. Może gdzieś puszczą
w końcu na market więcej żarówek typu LED, w rozsądnej cenie,
które dadzą światło przyjemniejsze i zdrowsze w użyciu? A może
i są już nawet gdzieś na markecie, tylko jeszcze mnie się nie
udało się na nie natrafić?
Moje normalne pokrycie zapotrzebowania na prąd jest
jednak pokrywane z trzeciego jaki posiadam małego inwertera, tylko
300W. Jest to zazwyczaj moje więcej niż normalne zapotrzebowanie na
prąd elektryczny. Inwerter ten dostarcza prądu do mojego laptopa, i
radia, lub telewizji. Co jest zwykle moim normalnym dziennym
zapotrzebowaniem - jeśli w ogule używam laptopa lub oglądam TV.
Takie samo zużycie prądu mam też przeciętnie w swoim mieszkaniu w
Adelajdzie. Jedyna różnica to jest to że: najmniejszy rachunek
jaki otrzymałem za to mizerne zużycie prądu, było ostatnio, 130
$A... Teraz mnie to kosztuje wielkie, okrągłe ZERO. Musiałem co
prawda zainwestować niemal że równowartość rachunku za prąd za
ostatni rok, lecz teraz się już nie martwię jak mam oszczędzić
na prąd następne 130$A do 200$A w następnych trzech miesiącach,
bo prąd znów podnieśli w ostatni miesiąc o ponad 33% górę, i
zapowiadają się z jeszcze większymi podwyżkami w następny
kwartał.
Podłączenie I użytkowanie gazu jest jeszcze
bardziej kosztowne. Normalnie, napełnienie 9 kg butli gazowej
kosztuje około 20$A w większych miastach Australii Południowej.
Najdroższe napełnienie 9kg butli LPG w bardzo odległej
miejscowości Terytorium Północnego to około 38$A. Jedna taka
butla wystarcza mi na około 6 miesięcy, a nawet 9 miesięcy rok, do
gotowania. Przy intensywnym użytkowaniu. Czyli od 20 dolarów, do
około 38 dolarów w ekstremalnych już warunkach, daleko od
cywilizacji na 9 miesięcy. Dołączając do tego ogrzewanie wody do
prysznica dojdzie maksymalnie drugie tyle. Czyli 40 dolarów do 76
dolarów na 9 miesięcy. Porównanie jest takie że: mój ostatni
rachunek za gaz, tylko za ogrzewanie wody pod prysznic i mycie naczyń
- bez gotowania - wyniósł 98,78$A za 3 miesiące
(ostatni kwartał). Był to przy tym rachunek za gaz bez gotowania,
bo gotowałem już od 4 miesięcy tylko na przenośnej kuchence
turystycznej, a butla 9kg nie jest jeszcze zużyta nawet do jednej
czwartej za ten czas. Za napełnienie tej butli zapłaciłem 4
miesiące temu $A 19.98, na stacji benzynowej...
Nic więc w tym dziwnego że coraz to więcej ludzi
ma już po dziurki w nosie, takiego mizernego życia w miastach, i
bezwzględnego rabunku przez bezwzględnych, łapczywych, nigdy
nienasyconych “zedrzyjskór” na każdym kroku swego życia -
gdzie przy tym, nikt nie dostaje praktycznie nic co by było choćby
w przybliżeniu warte tych niemożliwych cen. A te hieny dalej
wyją WIĘCEJ i więcej, bez końca...
Działalność Powszechnego Stowarzyszenia Życia ma
na celu, między innymi, dostarczenie członkom I czytelnikom
informacji o tym jak poprawić swe życie, warunki życiowe. Jak już
wcześniej nadmieniłem, nie jesteśmy witryną która by była
“poprawna politycznie”, I jednym z naszych głównych celów jest
wzajemne pomoc w naszych przedsięwzięciach, i po prostu, w życiu
codziennym. Jest to jedna z form takiej pomocy, poprzez dzielenie się
informacją. To jest często warte o wiele więcej niż nawet wiele
pieniędzy, bo pomaga tak w zaoszczędzeniu pieniędzy, jak i w życiu
lepszym, szczęśliwszym, zdrowszym, oraz lepszym samopoczuciu w
ramach wspólnoty podobnie myślących i ludzi. Jest to również
jedna z form działalności i stylu życia przetrwani-owców,
(survival) która jest bliska stylowi życia, Siwowłosych
Koczowników (Gray Nomads) obecnych czasów. Taki bowiem koczowniczy
styl życia jest często samym w sobie, faktycznym przetrwywaniem
(survival). Dlatego właśnie postanowiłem dołączyć ich stronę w
dziale odnośników w anglojęzycznej wersji naszej witryny, i piszę
o niej tutaj, z nadzieją że może uda się i nam pomóc co
niektórym z naszych czytelników i członków.
Zaczynam swoją podróż trans-australijską około
połowy tego miesiąca, najpóźniej 20-go. Pierwszym punktem mojej
podróży będzie Greens Lake, w połowie drogi pomiędzy Shepparton
and Echuca, w stanie Wiktoria. Po spotkaniu z przyjaciółmi z Gray
Nomads forum, mam zamiar spotkać się z przyjaciółmi w Redcliffe,
w stanie Kwinsland, skąd mam zamiar dotrzeć do Lightning Ridge, w
stanie Nowa Południowa Walia. Jest to pięknie położone miasteczko
z około 1800 mieszkańców, w pięknym rolniczym regionie Nowej
Południowej Walii, lecz samo w sobie górnicze, gdzie wydobywany
jest najlepszej światowej jakości opal. Mam zamiar zrobić przy tym
masę zdjęć I filmu, którymi mam zamiar podzielić się z wami
jeszcze podczas podroży, jak i kiedy dostęp do internetu mi
pozwoli...
W międzyczasie powodzenia, i niech Bóg Błogosławi
Wszystkim na każdej drodze życia!
Admin
Super, szerokiej drogi Panu zycze:)
OdpowiedzUsuń